Świadectwa

ZAPROSZENIE

Formularz kontaktowy:

SPIS TREŚCI

SESJA ZIMOWA KATOWICE-BOGUCICE 2013

Jesteśmy powołani do życia miłością na co dzień .Jak kochać nie tylko tych, co nas kochają. Rekolekcje przypomniały mi do czego zostaliśmy powołani kim jesteśmy w oczach Boga. Na ile w moim życiu jest modlitwy uwielbienia, która otwiera na obecność Boga i jest wyrazem mojej miłości do Niego. Abym w codzienności nie zapominała kim jest Ten, któremu zawierzyłam. Jak przejść przez życie opierając się na Bożym ramieniu i powiedzieć: "Panie chcę tego, czego Ty chcesz".

Kochać to dawać siebie
Urszula

 

Jesteśmy wszyscy Braćmi i powinniśmy wzrastać w życiu modlitewnym, a nasza modlitwa winna być troską o innych Braci. Owocem rekolekcji jest zamiar podjęcia posługi modlitwy w intencjach Braci. Oczywiście modlitwa jest obecna w moim życiu, także za innych, myślę tutaj o włączeniu się w indywidualną modlitwę wstawienniczą w intencjach Odnowy. Bóg utwierdził mnie w przekonaniu, że moja droga na co dzień jest właściwa i mam trwać przy Nim, a On jak "Ogrodnik będzie mnie upiększał, abym był jednym z wielu kwiatów w jego Ogrodzie"

Bogarodzico Tobie się powierzam
Holdek

 

Zimową sesję miałam przeżyć w skrytości serca, trochę z boku. Plan taki miałam...

Pan jednak przypomniał mi, że jestem dla Niego ważna i nie powinnam zachowywać się tak, jakbym przeszkadzała, czy narzucała się z własnymi problemami (bo przecież inni mają większe). W nowej odsłonie trafiły do mnie słowa, że Pan jest moim Ojcem, Tatusiem. Tak po prostu i niezwykle zarazem. Zamiast siedzenia w kąciku, zaprosił mnie abym głośno przed wszystkimi, opowiedziała doświadczenie naszej grupy z zadania polegającego na zapraszaniu ludzi na Mszę Świętą. Zaprosiłyśmy stałych bywalców pewnego baru piwnego. Czy przyszli? Nie wiem, ale wiem, że Ojciec podniósł moją głowę i wypełnił moje serce radością.

Chwała Panu!
Monika z Mysłowic

Niech będzie Bóg uwielbiony.

Jestem wdzięczna Bogu za łaskę rekolekcji, na które czekałam od wiosny. Miałam nadzieję, że wszystko ułoży się tak, bym mogła w nich uczestniczyć.

Obecny czas nie jest dla mnie łatwy i nie mam powodów do zadowolenia sama z siebie. Tym bardziej wzruszyło mnie, że mój Bóg jest tym garncarzem cierpliwie pochylającym się nad naczyniem, że się uśmiecha, bo wie, że coś ze mnie ulepi. Zapamiętałam ten obraz z pierwszej adoracji. Doświadczyłam też radości ewangelizacji, gdy chcąc nie chcąc, trzeba było podchodzić do ludzi na ulicy, by zaprosić ich na Mszę Świętą z modlitwą o uzdrowienie duszy i ciała. Pan dał łaskę i łatwo poszło. Za mało dotąd wielbiłam bezinteresownie Boga i Jego dzieła. Mam postanowienie nadrobić ten brak, bo bez uwielbiania nie doświadczam radości chrześcijańskiej. Wiem już dokładnie, co oddziela mnie od bliźnich. Te grzechy wymienia św. Paweł, ich zalążki tkwią we mnie: złe żądze.

Doświadczenie Wspólnoty jest cenne, bo widzę, że każdy się z czymś zmaga, a to pozwala mi zdystansować się do własnych problemów. Narzekanie zabija Ducha, nie jest właściwą postawą. Postaram się go unikać. Postanawiam mocniej związać się z Odnową.

Chwała Panu za wszystko co mi uczynił.
Magda

Dziękuję Bogu, że mogłam uczestniczyć w rekolekcjach Odnowy w Duchu Świętym. Bardzo potrzebowałam tego czasu dla siebie i dla Pana Boga, żeby te parę dni być bliżej Niego. Tematy konferencji były mi już znane, ale pewne słowa wypowiedziane z mocą zapadły jakby głębiej w moje serce: Życie jako cudowny dar Boga, Miłość Boga bezinteresowna, ofiarna, dlatego tak trzeba kochać innych; przekładanie tej miłości na konkrety w postaci służby drugiemu człowiekowi; modlitwa uwielbienia, w której zawiera się wszystko, także prośby i dziękczynienie.

W ciągu ostatnich 2 lat z powodu pewnej znajomości doznałam bolesnego zranienia i związanego z tym cierpienia. Modliłam się w tej sprawie, ale ból do końca nie ustąpił. Podczas modlitwy o uzdrowienie w czasie poniedziałkowej Eucharystii prosiłam za innymi bliskimi, znajomymi osobami, ale gdy kapłan z Panem Jezusem w monstrancji stanął nade mną poprosiłam o uzdrowienie mojego wnętrza. Już po chwili poczułam ogromny pokój. Jedna z osób prowadzących modlitwę wypowiedziała słowa o uzdrawianiu kobiety odczuwającej ból kręgosłupa lędźwiowego. Ta partia ciała bolała mnie od dawna, pomyślałam więc, że to może mnie dotyczy. Rano wstałam bez bólu, mój kręgosłup spisuje się nieźle. Otrzymałam "bonus", o który nie prosiłam. Chwała Panu za wszystko co dla mnie uczynił.
Bogna, Katowice-Koszutka, grupa "Narodzenie"

Mam na imię Joanna. Kilka lat temu, będąc na Czuwaniu na Jasnej Górze, podczas jednej z konferencji ujęły mnie słowa ks. Stanisława Orzechowskiego na temat oddawaniu Bogu pokłonu - codziennie rano, zaraz po przebudzeniu. Zaczęłam to praktykować. Po około trzech latach zaprzestałam tej praktyki. Będąc tego roku na zimowej Sesji Charyzmatycznej, usłyszałam je ponownie z ust ks. Wojciecha Nowackiego, kiedy to przywołał je i dał świadectwo tej praktyki w swoim życiu. Pragnę podziękować Panu Bogu za słowa świadectwa ks. Nowackiego, które były dla mnie wielką zachętą, by powrócić do tej formy oddawania Bogu należnej czci, uświadomiły mi również (po raz kolejny), jak wielką wartość ma świadectwo wiary drugiego człowieka, jakim potrafi być umocnieniem. Pan Bóg upomniał się o ten pokłon nie dla Siebie, ale dla mnie, by przywrócić mi radość porannej modlitwy i by przypomnieć mi jaki piękny jest dzień rozpoczęty od oddania chwały i czci Bogu, Jedynemu Bogu. Dziękuję...
Joanna z Jastrzębia